Ciągle czasu brak
Muszę się pochwalić kolejnymi postępami w pracach. Sufity (nieszczęsne) już skończone. Układanie wełny nr 1 i nr 2 to była mordęga, potem profile, wieszaki, i na końcu płyty - niekończąca się opowieść. Ale to mało najgorsze było chyba to nieszczęsne docieranie i wszechobecna gładź :(. Ale to już na szczęście za nami. Malowanie prawie skończone bo została jeszcze kuchnia i ściana z filarem: tu nie wiem jeszcze co będzie, marzy mi się tu coś takiego ekstra :) ale to wyjdzie w praniu. Narazie kominka jeszcze nie będzie :( więc cały filar do zagospodarowania. Panele w pokojach ułożone, teraz robi się podłoga w płytkach. Relacja foto mam nadzieję, że wkrótce.
Uzupełniam relacje niestety zdjęcia robione komórką i głównie nocą (w dzień nie ma czasu) :
sufity w trakcie robienia:
Pokój córki - tu jeszcze bez listw i mebelków, które przyjechały wczoraj
Kawałek korytarza i kuchni. Filar narazie goły czeka na kominek ale to pieśń przyszłości. Miała być fala, ale mąż chciał w całości podłogówkę i płytki w salonie więc jest niby kompromis i w salonie mają być panele na prosto, bo stól ma stać na płytkach w jadalni pomiędzy salonem a kuchnią :)