Niby drobiazgi a cieszą ...
Nareszcie mam w salonie karnisz :) - przy okazji także okno w jadalni i kuchni "załapało" się na karnisze i firanki. Niby nic a jednak cieszy przynajmniej mnie. Tak zauważyłam, że jak się robi tak w ratach jak my to potem każda zrobiona, dokupiona rzecz cieszy bardziej. Troszkę drobiazgów dokupiłam też do łazienki. Więc popstrykam zdjęcia i uzupełnię w następnym wpisie mam nadzieję.
Tak wygląda karnisz w przybliżeniu (chrom mat) - mi się podoba.
Jakoś tak schodziło, bo w normalnej sprzedaży są karnisze do 2,40 m a okno tarasowe ma 2,45 m, a chciałam, aby było w jednym stylu. W końcu kupiłam przez internet i jestem zadowolona. Mężusiowi jakoś tak nie przeszkadzał brak firanek, bo jest przecież roleta zewnętrzna i miniroletki w kuchni i jadalni, ale teraz całkiem przytulniej się zrobiło.
Salon:
Okno kuchenne
Jadalnia (tu muszę jeszcze zainwestować w rozety do firan lub takie haczyki do upinania, aby upiąć firankę wyżej, tak jak w kuchni):